Autor Wiadomość
brutalneBlond
PostWysłany: Sob 0:29, 20 Cze 2009   Temat postu:

on jest starszy . On wie jak dobrze sie bawić , jestem zdania że cie zdradził i zdrada nie zasługuje na wybaczenie . Wybaczysz wróci i zrobi to samo , z inną . Rozumiem że Ci trudno ale on Cie po tymm totalnie olewa . i jja nie widze tego przyszłosci . ;/
Basienka
PostWysłany: Wto 12:36, 15 Sty 2008   Temat postu:

Klaudek na racje
Klaudek
PostWysłany: Pon 14:59, 03 Wrz 2007   Temat postu:

to prawda jakby na tobie mu zależało by powiedział że cię kocha...pogadalibyście i było by jak zawsze czyli dobrze... ja miałam przyjaciółkę od dziecka... byłam od niej można powiedzieć uzależniona bo nie mogłam bez niej żyć... ja się wyprowadziłam z rodzicami do gdańska a ona została tam gdzie mieszkała czyli na mazurach... coraz rzadziej się widziałyśmy... ciągle miała do mnie jakieś wąty... poradziła się mamy i powiedziała mi że jeśli mnie ciągle odtrąca to to nie ma sensu... musiałam z tym skończyć i już nie jesteśmy przyjaciółkami od około pół roku......
ale na szczęście teraz jest dobrze i jesteśmy koleżankami...
nie mart6w się tym... jeśli zachowuje się jak drań to po prostu nie jest ciebie wart nie ma związku jeśli utrzymuje go jedna osoba czyli ty... jeśli już się do ciebie nie odzywał nie chciał mieć z tobą nic wspólnego to to już w tedy nie był związek... przykro mi to mówić ale taka jest prawda...
elenka
PostWysłany: Nie 12:10, 02 Wrz 2007   Temat postu:

moim zdaniem dobrze zrobilas. sorry ze to powiem, ale gdyby mu na tobie zalzalo, to by sie tak napewno nie zachowywal.
Daaruniaa01
PostWysłany: Pią 0:42, 17 Sie 2007   Temat postu:

no i to mnie własnie wkurza. zawsze jak jest chłopak w wtym wieku to od razu że myśli tylko o seksie. nieprawda! duzo o tym gadalismy i ani jemu, ani tym bardziej mi sie nie spieszyło.
Wiktoria16
PostWysłany: Pon 14:57, 13 Sie 2007   Temat postu:

Rozumiem że TY go kochasz ale jak widać on ma Cię za przeproszeniem gdzieś z tego co napisałaś nic tu nie jest twoja wina moim zdaniem jestes jeszcze za młoda na taki związek , bo w tym wieku co jest ten chłopak chodz tylko o jedno chyba nie musze mówić o co

nie przejmuj sie
Daruniaa01
PostWysłany: Sob 19:46, 11 Sie 2007   Temat postu: Tęsknie za nim... :( Help :(

Hej wszytskim. Mam problem... Ale może zacznę od początku...
Mam 12,5 roku. Jakiś tydzień temu rozstałam się z chłopakiem, który miał 16 lat. Byliśmy razem 3 tygodnie. Na początku wszystko było ok. Zakochani, wszędzie razem, zawsze za rączkę, buziaczki, pieszczotki itp.
Którejś niedzieli Marcin zapytał czy może iść z kumplami na impreze (nie mogłam z nim isc, bo mieszkamy jakies 25km od siebie, poznałam go u babci, on był u wujka). Zgodziłam się, bo chciałam żeby się pobawił ze swoją paczką. Teraz wiem jaka byłam naiwna. Przez cały wieczór, kiedy był na tej imprezie nie odzywał sie. Nie opisywał, nie odbierał telefonów. Na drugi dzień nadal nie dawał znaku życia. Potem nasza wspólna kumpela napisała, że gadała z Marcinem. Ponoć się napił i bawił z jakąś laską. Wkurzyłam się a on przez cały tydzień sie nie odzywał, bo jak twierdził, nie miał kasy na koncie....
Na weekend pojechałam do babci. Miał być jakiś festyn i dyskoteka. Namówiłam siostre Marcina, moja kumpele, zeby przyjechała. Kiedy stałyśmy z Anią pod blokiem, nagle wyszedł Marcin. Powiedział ,,czesc'' i tyle. Potem nawet ze sobą nie gadaliśmy. Dopiero wieczorem, powiedziałam mu co mi leży na sercu. On wysłuchał, podszedł, przytulił mnie i powiedział przepraszam. A w oczach miał łzy...
Na drugi dzień zachowywał się jakby mnie nie znał. Fakt ze ja nadal miałam do niego żal o to co sie stało na imprezie. Cały dzień sie kłocilismy. Kiedy poszłam Anią i Anetą (moimi psiapsiółami) szykować sie na dyske, one namawiały mnie zebym pogadała z Marcienm. Ja nie chciałam... Cały wieczor mnie olewał, tylko chodził z kumplami. Potem sie z nim spotkałam. Zaczełam na niego krzyczec ze ma mnie gdzies itd. On tez na mnie krzyczał. Ze sie czepiam. Rozpłakałam sie i bez słowa poszłam do domu. Pisałam do niego jeszcze tegowieczoru ale on nic. Wkońcu napisałam ze to nie ma sensu.

Teraz mam straszne poczucie winy, ze to przeze mnie. Moze gdybym wczesniej z nim pogadała... moze gdybym nie krzyczała na niego... moze gdybym z nim nie zerwała... Sad

Kocham go i nie wiem co robić. Tak mi go brakuje... Błagam pomóżcie bo ja sie powoli wykańczam psychicznie...

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group