Autor Wiadomość
Basienka
PostWysłany: Wto 12:33, 15 Sty 2008   Temat postu:

Nie wiem czy ppotrafie musze to najpierw przemyśleć.
Sunshine
PostWysłany: Pią 12:19, 06 Lip 2007   Temat postu:

Wydaje mi sie ze Twoj kolega moze i ma racje...moze i sie w Tobie zakochal ale nie chce Cie ranic..i dlatego powiedzial ze nie i koniec...moja droga musisz zrozumiec ze nie kazdy moze miec to cego pragnie..chociaz to czasem strasznieboli...wydaje mi sie ze powinnas sie normalnie zachowywac wobec Niego...Chlopak postapil rozsadnie...niechce zebys pozneij plakala...niechce abys robila sobie zludne nadzieje...wiem ze byc moze juz za pozno to pisze bo patrzac na date to pisalas to po walentynkach..a dzisiaj juz wakacje..moglo sie od tego czasu wiele zmienic wiec 3maj sie cieplutko pozdrawiam ;*
Gość
PostWysłany: Czw 19:54, 15 Lut 2007   Temat postu: Problem

Nigdy nie pisałam problemów na forach itd. i nie wiem nawet czy będzie ktoś w stanie coś mi doradzić. Chodzi o to, że podoba mi się kolega z klasy. W sumie nie jestem osobą, która rozpowiada o takich rzeczach na prawo i lewo, dlatego on o tym nie wiedział. Do wczoraj.
Nie wiem co mi strzeliło do głowy, czy to ta atmosfera walentynkowa tak na mnie zadziałała, ale wysłałam mu smsa z głupim wierszykiem.
‘Dużo pisać by się chciało, ale czasu bardzo mało. Piszę za to węzłowato: kocham Ciebie- co Ty na to?’
Eh:/ Nie wiem co mi strzeliło, ale mniejsza z tym. Odpisał mi, że nie ma jak (dziwne, bo o nim go nie prosiłam, nie proponowałam), bo w wakacje się przeprowadza. Gdyby wyszło z tego coś większego to bez sensu, skoro się wyprowadza i, że mnie bardzo lubi, jestem jedną z jego najlepszych koleżanek z klasy i chce żeby tak zostało, żebym z nim rozmawiała itd.
Tak napisał.
I zrobiło mi się niedobrze. To pierwszy chłopak na którym mi tak zależy i naprawdę jest dla mnie bardzo ważny. Wiele bym dała, żeby z nim pogadać, żeby z tego było coś więcej….
Ale powiedział wyraźnie, że nie i koniec.
I nie wiem co robić. Chce żebym znowu z nim gadała a po tym nie jestem w stanie spojrzeć mu w oczy… Nie potrafie tak po prostu się odwrócić i gadać z nim jak gdyby nigdy nic. Nie wyobrażam sobie tego. Z jednej strony jest mi głupio (powiedziałam mu to a on powiedział, że głowa do góry nic się nie stało) a z drugiej dobrze w sumie, że już wiem na czym stoję.
Dzisiaj w szkole nie zamieniliśmy słowa. Dopiero po zajęciach go spotkałam przypadkiem w sklepie. Rozmowa była krótka. Kiedyt go zauważyłam powiedziałam:
-O, cześć…
Odpowiedział, że mnie nie zauważył, spytał co kupuje i powiedział ze on kupuje części do kompa bo będzie coś majstrował. Na tym się skończyło, pożegnaliśmy się.
Moja przyjaciółka mówi, że albo jestem głupia albo udaję. Według niej on nie chce się we mnie zakochać, albo może już to zrobił i skoro wyjeżdża to bez sensu. Z kolei ja myślę, że chciał mnie grzecznie zbyć. Jak go znam nie powiedziałby: Spadaj na drzewo…
I mimo tego nie wiem co robić, jak się zachowywać, co o tym myśleć. Bardzo mi na nim zalezy.
Może ktoś to obiektywnie ocenić? Sad

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group