Autor |
Wiadomość |
BuSSioRka
|
Wysłany:
Nie 20:03, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
No w końcu zjazd rodzinny ... a może wujek? |
|
|
SweetHEmik
|
Wysłany:
Nie 20:02, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Przykro mi z powodu twojego brata. |
|
|
BuSSioRka
|
Wysłany:
Nie 20:00, 04 Kwi 2010 Temat postu: |
|
Eeee... Synek jak go ciągle widzisz to radzę iść do pana psychiatry bo to może być umysłowe-.- I powodzenia w miłości |
|
|
niezalezna77
|
Wysłany:
Śro 19:08, 20 Sty 2010 Temat postu: |
|
smutna historia..
Kasiu to wszystko zrozumiałe ale spróbuj zamknąć ten rozdział.. on już nie wróci.. musisz go zapamiętać jako swoja wielką miłość.. ale spróbować żyć inaczej, dać komuś innemu szansę.. może się uda i znów będziesz szczęśliwa.
pozdrawiam ; )) |
|
|
kasia66
|
Wysłany:
Śro 19:00, 20 Sty 2010 Temat postu: Jak ZAPOMNIEĆ...?? |
|
No więc tak... zaczeło się na jakiejś imprezie rodzinnej;) ON-Wysoki , brunet o wysportowanej sylwetce i zielonych oczach wprost mnie zauroczył.. JA-wysoka brunetka o brązowych oczach jego także... Dzieliło nas kilka lat dokładnie 5. Rodzina widziala nasze zainteresowanie sobą.. najpierw top byly tylko zarty..ale potem... Potem byłam u niego w domu zabrał mnie na spacer... wziął za ręce objął w pół i tak szlismy milcząc..nagle pocałował mnie w policzek(nie pierwszy raz ale nagle) i pięknie się uśmiechnął odwzajemniłam uśmiech.. Przystanęlismy na ścieżce zaczął mnie całować.. Rozpływalam się... Był kochany całował mnie po rękach.. i nagle mocno bardzo mocno przytulil tak jakby chcial bym byla juz z nim zawsze.. Gdy wracalismy wział mnie na ręce ja go pocalowalam...
To bylo w ostatni dzien wakacji...
...On pojechal do pracy, ja chodzilam do szkoly..
za tydzien spotkalismy sie na rodzinnym grillu.. Była noc siedzielismy wtuleni w siebie.. calowalismy sie.. Było pięknie... Niestety gdy dochodzila 12 w nocy poszlam spac.. i zostawilam go z kolegami i moim kuzynem... Chlopcy wpadli na pomysl zeby jechac na impreze i pojechali ... Niedlugo potem dostalam telefon ze mieli wypadek...
Myslalam ze ON jest caly i zdrów jednak okazalo sie ze nie zyje.. nie wiedzialam co ze soba zrobic... plakalam..
Minął juz rok.. a ja ciagle go widze.. ciagle słysze jak powiedzial osttanie slowo" będę na Ciebie czekał"
Jak się pozbierać..? Chłopaki zaczepiaja mnie.. mam adoratorów ale kazdego porownuje do niego i TO NIE TO SAMO!!!
POMÓŻCIE... WCIĄZ GO KOCHAM.. |
|
|