Autor Wiadomość
brutalneBlond
PostWysłany: Wto 18:04, 20 Paź 2009   Temat postu:

czytałam pewnien artykuł w necie, w którym psycholog wypowiadał sie, ze jezeli jednorazowa zdrada niesie za sobą konsekwensje i wiemy ze to jest zle. Doswiadczamy tego i załujemy, nie musimy wyznawac tego partnerowi gdyz mezczyżni są z reguły tacy, że chodźby najbardziej kochani, nie wybaczą.
Jeżeli zdrady kobieta nie zaluje, robi to kolejny raz i kolejny to jest z nią coś nie tak.
Wydaje mi sie, że o takich rzeczach jak ta, nie powinno sie mowic, ona zada bol sobie i jemu, bezsensowne.
Przynajmniej ta opinia z artykuły zbudowała we mnie taki tok rozumowania.
zostawiam link to lukniecia http://www.papilot.pl/article/6344/Zycie-po-jednorazowej-zdradzie.html
księżniczka**
PostWysłany: Nie 13:10, 18 Paź 2009   Temat postu:

sytuacja....jak i ich wiele.....czesto zdazaja sie takie sytuacje...ale skoro sie kochaja i chca ze soba byc ...to przede wszystkim powinna mu wyznac prawde....zwiazek opiero sie na zaufaniu i prawdzie a nie oklamywaniu drugiej osoby...nawet jezeli byl dzien kiedys to zrobila to nie znaczy ze tak bedzie zawsze....lepiej powiedziec prawde na poczatku ziwazku niz ma to zabrnac za daleko....teraz chlopak spojrzy na to inaczej ze odwazyla sie mu to powiedziec i bedzie wsciekly napewno ale jej wybaczy...a za rok moze dwa to juz nie bedzie to samo...bedzie ja obwinial ze oklamuwala go tak dlugo i ze nie potrafila mu zaufac i wyznac prawdy....mozei jest to podobna sytuacja do filmu ...ale film zawsze prawie konczy sie sczesliwie a w zyciu tak niestety nie jest...kazdy jest kowalem wlasnego losu i jezeli bedziemy sie go bac to zycie sami sobie przegramy.... w zyciu powinno sie polegac na drugiej osobie a nie ja oklamuwac nawet najgorsza prwda jest lepsza niz nawet jedno klamstwo....takie jest moje zdanie zrobi jak bedzie chciala ale doradzic zawsze mozna
brutalneBlond
PostWysłany: Nie 1:07, 18 Paź 2009   Temat postu: zdradziła.

Witam :) mam dziwne uczucie, ze nie czuje sie anonimowa na tym forum, ale szczegół.
Mam historie nie dotyczaca mnie. Ale istotną.
Jak hit z telenoweli w stylu Ona i On. Poznanie sie, bycie razem. Pierwsze wzloty ponad niebo, usmiech, uczucie, mnóstwo czasu razem. Rzadkie kłótnie, baaardzo rzadkie. Długie rozmowy wieczore noce. Aż Ona. Błąd jednej nocy. Nikt nie wie dlaczego to zrobiła, bo "tak mało istotne to było". Całowanki cacanki. On nigdy o tym nie wiedział, kamuflaż robi swoje. Dziś są ze sobą 3 miesiące. Zbyt wiele dla siebie znaczą, kłótnie? nie, jezeli już to o uczucia, Ona boi sie, ze słabo kocha. On okazuje to jak tylko może. Szczęsliwi, zakochani, nie widzą dnia z hasłem " nie ma nas."
Tylko przychodza momenty kiedy Ona siada z fajką na schodach, pali i myśli.. jak mogła to zrobić, okłamać. Boli ją to, że On nie wie, że pare miesiecy wczesniej zaczeła budowac zwiazek na kłamstwie, jednak rozkminia to, ze z kazdym dniem bardziej go Kocha. Nie mogąc zyc bez niego, wie co bedzie gdy powie o tym. On straci zaufanie, wszystko sie zniszczy..
Jednak są chwile, kiedy ona wie jak bardzo go kocha. Wie, że nie może.
Zaleznosc: po co budowac dalszy zwiazek na kłamstwie, zeby po roku myslala " ***** zdradziłam."
Jej podejscie do siebie: szmata, zwykła szmata. Tego sobie nie wybaczy.
Jak ma zyć z tym?
bo nie umie powiedzieć prawdy.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group