Autor Wiadomość
Basienka
PostWysłany: Wto 12:46, 15 Sty 2008   Temat postu:

hm...
domi88
PostWysłany: Pon 18:45, 19 Lis 2007   Temat postu:

Bardzo mi na nim zależy i bardzo go kocham.On ma teraz przyjechać do mnie 1 grudnia i boje się że to może się znowu powtórzyć,a ja nie chcę go ranić.
Wiktoria16
PostWysłany: Pon 14:24, 19 Lis 2007   Temat postu:

Musisz najpierw zastanowić się czy zależy Ci na nim i czy dalej chcesz być z nim jeśli tak to porozmawiaj z nim myśle że zrozumie że tamto powidziełaś w nerwach
domi88
PostWysłany: Sob 20:28, 03 Lis 2007   Temat postu: Co zrobic zeby tak nie myslec?

27 października byłam na weselu ze swoim chłopakiem.Strasznie sie balam jak to bedzie czy sie nie poklocimy w wesele i nasza rocznice.Jednak niepotrzebnie się tak martwiłam.Spędziłam 2 cudwone dni z moim chłopakiem.Na weselu bawilismy sie wspaniale.Na rocznice dalam mu obraczke,a on mnie pierscionek.Obyło sie bez zadnych klotni.Ale kiedy przyszedl czas rozstania totalnie zglupialam.Bylam przerazona tym ze nie bede go miec przy sobie i zerwalam z nim.Oddalam mu pierscionek i powiedzialam ze to nie ma sensu bo lepiej by bylo dla niego zeby znalazl sobie dziewczyne na miejscu a o mnie zapomnial.ale on nie chcial slyszec o tym.Powiedzial ze kocha tylko mnie.Ale ja bylam uparta.do czasu gdy zobaczylam na jego twarzy lzy.Pierwszy raz widzialam zeby chlopak plakal przez dziewczyne.Wiec jemu naprawde musi na mnie bardzo zalezec.Przeprosilam go za to,on oddal mi pierscionek i powiedzial ze nie chce nigdy wiecej tego slyszeć.Gdy sie zegnalismy rozplakalam sie.Nie moglam sie uspokoic.Mamy sie zobaczyc 1 grudnia.Ma przyjechac do mnie na 2 dni.Ale ja zauwazylam że od jego wyjazdu nie jest ze mna dobrze.Chodze markotna,ciagle placze,nic dla mnie sie nie liczy tylko on.Na dodatek wyzywam sie na innych.I choc sobie mowie ze to juz tak niedaleko to nic mi to nie daje,jest coraz gorzej..Ja juz nie wiem co robic.

Powered by phpBB © 2001,2002 phpBB Group